fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
2021, obiekt, beton, szkło, kordura, elementy pasmanteryjne, pręty stalowe, 130 x 40 x 40 cm
Współpraca techniczna: Jarosław Słomski
Muzeum Architektury we Wrocławiu
Realizacja w ramach Stypendium Artystycznego Prezydenta Wrocławia
Praca składa się z korony wykonanej z betonu i szkła, spoczywającej na poduszce z kordury. Jej kolorystyka jest pomarańczowo-czarna, związana z flagą – symbolem osób w kryzysie uchodźczym i solidarności z nimi. Na rogach znajdują się węzły wskazujące na pamięć o sprawach wielkiej wagi. Tradycyjna symbolika węzłów oznacza także skomplikowane ludzkie losy. Słowo „korona” konotować może zarówno wkładany na głowę atrybut władzy, jak i najwyższą część muru, jego zwieńczenie. Praca nawiązuje do sposobu dodatkowego zabezpieczania ogrodzeń. Na szczycie muru oddzielającego posesję przymocowuje się za pomocą zaprawy kawałki tłuczonego szkła. Rozwiązanie to ma funkcję podobną do tej, jaką pełni drut kolczasty nad płotem z metalowej siatki czy zwieńczone grotem sztachetki w ogrodzeniach kutych. Ta często nielegalna oddolna praktyka „zabezpieczania” granicy prywatne-publiczne unaocznia ludzkie aspiracje, lęki i uprzedzenia. Rozbite, ostre szkło komunikuje nieufny stosunek do świata i do drugiego człowieka, jednocześnie wpływa na społeczne relacje. Granice dzielą świat na fragmenty, szatkują go.
Praca powstała w czasie, kiedy na granicy polsko-białoruskiej był budowany mur, mający uniemożliwić jej „nielegalne” przekraczanie. Jak alarmują polskie i międzynarodowe organizacje humanitarne, na granicy łamane są prawa człowieka, polscy pogranicznicy wykonują często tzw. push back-i, czyli wypychają z powrotem do Białorusi osoby próbujące przekroczyć granicę, uniemożliwiając im w ten sposób złożenie wniosku o ochronę.
Praca pochodzi z cyklu „Okruchy świata”, który realizowałam we współpracy z wrocławskimi muzeami. Tropię w nim związki pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Pochylam się nad wątkami umykającymi uwadze historii i powszechnemu zainteresowaniu. Fascynują mnie resztki, kawałki, szczątki, wycinki, strzępy, rewersy, odpryski codzienności. Poprzez nie badam złożoność świata i ludzkiej natury. „Okruchy świata” wtrącają się w jego sprawy i są wyrazem wsparcia określonych wartości.
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Alicja Kielan |
2021, interwencja artystyczna, szkło, druk na folii
Gra miejska „GlassGo2” – Galeria SiC! BWA Wrocław
Praca nawiązuje do dziecięcych rytuałów – „zabawy w sekrety” zwanej też „widoczkami”. Polega ona na zakopywaniu w ziemi starannie zakomponowanych skarbów (kwiatów, kamieni, koralików, liścików itp.), a następnie przykryciu ich kawałkiem szkła. Tajemnicę o ich istnieniu ujawnia się osobom szczególnym i bliskim jako wyraz zaufania. W tradycyjnych „Sekretach” szkło zabezpiecza cenne w oczach dziecka przedmioty, które stają się widoczne po odsłonięciu warstw ziemi (szkło chroni ukryte artefakty i jednocześnie je ujawnia). Szyba jest tu granicą pomiędzy skarbem a światem zewnętrznym, tym, co prywatne i publiczne. W moich „Sekretach” fragment potłuczonego szkła traktuje o przemocy – nosi ślady obrażeń skórnych, które są z nim zintegrowane. Jednocześnie sam w sobie jest elementem opresyjnym, m. in. ze względu na ostre krawędzie. Mógłby być więc użyty jako narzędzie ataku lub samoobrony. Praca dotyczy zjawiska, które należy do społecznego tabu. Ofiary przemocy domowej zazwyczaj ze wstydu bądź lęku ukrywają dowody jej istnienia. Paradoksalnie czynią to w nadziei, że ktoś owe ślady odkryje i zareaguje, przerywając cierpienie osoby pokrzywdzonej. To praca o bardzo małych rozmiarach i bardzo dużym ciężarze znaczeniowym. Zapraszam uczestników gry do odgrzebania mojej pracy z ziemi. Chcę, aby „brud za paznokciami” pozostał z nimi na dłużej i skłonił do refleksji. Podobnie jak w życiu nie wszystkie gry są zabawne.
„GlassGo2” to projekt badawczy galerii SIC! BWA Wrocław skupiający się na analizie kondycji i funkcji szkła oraz ceramiki w przestrzeni miejskiej.
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Bartek Sadowski |
2020, interwencja artystyczna, napis wyryty w szybie,
Rynek Wrocław
Sympozjum Wrocław 70/20
Sfinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Praca jest komentarzem do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej i niepokojących nastrojów, które nasilają się coraz to bardziej dzieląc społeczeństwo. Wśród obywateli widać potrzebę manifestowania i umacniania własnych (świato)poglądów, przy jednoczesnym braku woli do dialogu. Stosowane przy tym środki ekspresji często stają się rodzajem przemocy ikonicznej, która rodzi kolejne konflikty. Przekonanie o słuszności sprawy oraz imperatyw walki skłaniają do zawłaszczania przestrzeni publicznej przez jednostki lub grupy osób. Zaczyna robić się duszno, głośno i niebezpiecznie. Czym jest dzisiaj wolność słowa? Jaka wolność? Czyjego słowa?
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Karina Marusińska |
fot. Grzegorz Stadnik |
2020, obiekty powstałe na bazie ukradzionych obrazów [x3]
Wystawa online „Upaniszady”
Działanie jest dla mnie formą autoterapii, przepracowywania trudnej relacji z ojcem. To jedyny aktualnie możliwy sposób, w jaki mogę komunikować się z nim. Ukradłam trzy obrazy jego autorstwa – podmalówki, a następnie poddałam je transformacji. Wybór narzędzi i środków był wynikiem rozmów z psychoterapeutką a także moich spontanicznych odruchów.
1. Martwa natura. Treść tego obrazu jest dla mnie symbolem rodzinnej skłonności do gromadzenia przedmiotów. Wielokrotnie były one pretekstem sporów i szantaży. Przedmioty mnie przytłaczają. Zdemontowałam płótno z ramy. Wyciągałam z niego nitkę po nitce, po czym nawijałam je na szpulkę. Chciałam przyspieszyć ten proces, ale nie dało się. Przerażająca była dla mnie perspektywa sprucia całości, dlatego skupiałam się na małych fragmentach. Nici kaleczyły mi dłonie. Ta żmudna czynność wymagała dużego wyczucia, znalezienia balansu między siłą i delikatnością. Zmagam się z tym odkąd pamiętam. Farba osypywała się na moje ciało, po czym spadała na podłogę. Uznałam ją za element zbędny. Intensywne zapylenie utrudniało mi oddech. Zamroziłam proces zatrzymując się 10 centymetrów przed końcem.
2. Krajobraz. Zamieniłam miejscami niebo z ziemią.
3. Kwiaty. Ciężko przechodzi mi to przez gardło, ale podoba mi się ten obraz w swym początkowym stadium. Pozostawiam go w stanie nienaruszonym. Niech początek będzie końcem.
Fragmenty notatek:
Podmalówki są zalążkiem, początkiem czegoś nowego. Nie wiem co ojciec chciał nimi wyrazić. Brutalnie odebrałam mu tę możliwość, wchodząc w jego rolę – rolę oprawcy. Czyniąc to, dowiedziałam się, że taka też jestem.
Zawłaszczone mienie traktuję jako tworzywo. Dewastuję, dekonstruuję, aby tworzyć na nowo, według własnej koncepcji, na swoich zasadach. Czerpię z tego satysfakcję. Podobnie jak w życiu, kiedy opuszczając rodzinny dom zanegowałam tamtejszy wzorzec i zbudowałam własny, w dużej mierze oparty na przeciwieństwie. Wiem, że skrajności nie są dobre.
Popęd twórczy ojca negatywnie wpływał na jakość mojego życia i najbliższej rodziny. Zazwyczaj malował w domu nocami pod wpływem alkoholu, słuchając głośno muzyki. To był koszmar, nie mogliśmy spokojnie spać. Podczas awantur zdarzało się, że mama rozwalała te obrazy na jego głowie… tak to zapamiętałam, ale podobno to nieprawda. Cięła je, rozszarpywała, łamała.
Długo nie chciałam przyjąć do wiadomości, że miłość do sztuki i zdolności manualne odziedziczyłam po ojcu. Działanie jest próbą oswojenia się z tym faktem.
W trakcie sesji terapeutycznej wyłoniły się trzy perspektywy, z których przyglądałam się każdemu z obrazów. Pierwsza z pozycji siły, agresji, potrzeby wymierzania sprawiedliwości. Druga z pozycji słabości, akceptacji, potrzeby bliskości. Trzecia, zupełnie dla mnie nowa, z pozycji łagodności dla siebie samej, przyzwolenia na chaos, wahania i zmianę zdania.
Praca jest o fundamentach, których nie da się zakopać w ziemi i udawać, że nie istnieją. Jest o tym, że można na nich zbudować własną wizję świata. Te symboliczne gesty przyniosły mi ukojenie.
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
fot. Alicja Kielan |
2020, instalacja site-specific, glina, płytki ceramiczne, szyba, oset
Wystawa „Królestwo” – SIC! BWA Wrocław
Pojęcie „natura ludzka” odnosi się do cech przypisanych wyłącznie naszemu gatunkowi. Za jej specyfikę można uznać m. in. określenie sub specie aeternitatis, czyli traktowanie spraw w odniesieniu do wieczności. Sens życia człowieka opiera się na przekonaniu o ciągłości i założeniu trwania ludzkiego gatunku. W kontekście wystawy „Królestwo”, która przedstawia wizje świata po erze człowieka, praca ukazuje porażkę homo sapiens. Człowiek jest w niej obecny jako powidok. Pozostały po nim jedynie ślady w postaci trwałych ingerencji w porządek natury. Pierwszy z nich to zielnik -metafora dążenia człowieka do posiadania pełnej wiedzy na temat świata roślin, umożliwiającej sprawowanie nad nim kontroli i wykorzystywanie do własnych celów. Drugi element, gliniane kafle, reprezentuje eksploatację zasobów ziemi i przetwarzanie ich w habitat ludzki. Trzeci ślad to skamieliny zwierząt - węża pożerającego własny ogon oraz ryby połykającej plastikowy śmieć. W warstwie symbolicznej przywołują one nieskończoność cyklu ciągłego odradzania się. Ich obecność przypomina o fakcie, że człowiek jest jedynym gatunkiem posługującym się językiem symboli. Relikty przeszłości są jednak świadectwem jego krótkowzroczności, zachłanności, fetyszu władzy, ostatecznie ukazując go jako istotę słabą. Przemocowe podporządkowywanie świata przyrody przez człowieka napotyka na opór materii. Na hedonistycznych fundamentach wyrastają osty (rośliny ruderalne, zasiedlające podłoża zmienione przez człowieka). Są one znakiem potępienia, symbolem buntu świata wobec nieposłuszeństwa gatunku ludzkiego. W witrynie galerii odbijają się sylwetki odbiorców wraz z ich otoczeniem. Oba światy przenikają się, co skłania do zrewidowania naszego stosunku do świata natury.
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
2020, akcja społeczna
Działanie jest kontynuacją akcji społecznej „Czarne łzy", zainicjowanej w 2016 roku przez Protest Kobiet. Symbol czarnej łzy wykorzystywany jest w obronie praw kobiet jako wyraz tęsknoty za wolnością. Ten zapożyczony motyw ma obrazować także cierpienie i tragedie, które rozgrywają się za drzwiami domów. Działanie polega na zapraszaniu ludzi do umieszczenia na zewnętrznej stronie drzwi swoich domów (najlepiej pod wizjerem) czarnej łzy wykonanej z dowolnego materiału, np. tektury. Gest ten jest wyrazem solidarności z osobami doświadczającymi przemocy. Według statystyk nasiliła się ona dramatycznie w związku z nakazem pozostania w domach z powodu pandemii koronawirusa. Problem dotyczy głównie kobiet i dzieci. Symboliczne łzy, obecne w przestrzeni klatek schodowych, manifestują sąsiedzką czujność na akty przemocy oraz gotowość do interweniowania na rzecz pokrzywdzonych.
XI. Nie bądź obojętny > wykonaj czarną łzę > umieść ją na drzwiach swojego domu > zrób zdjęcie > opublikuj je w Internecie oznaczając #StopPrzemocyDomowej #CzarneLzy #NieBadzObojetny > zachęcaj innych do udziału w akcji > reaguj zawsze, kiedy jesteś świadkiem przemocy.
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
fot. Grzegorz Stadnik |
2020, instalacja, ceramika, sznurek
Praca jest symbolicznym przyłączeniem się do akcji społecznej „Czarne łzy", zainicjowanej w 2016 roku przez Protest Kobiet. Akcja ta wspomaga protesty i demonstracje dotyczące praw człowieka. Jej znak rozpoznawczy – czarna łza – nawiązuje do symboliki tatuażu więziennego, w którym łza na policzku oznacza tęsknotę za wolnością. Instalacja składa się z dwóch zmultiplikowanych elementów – prymitywnego narzędzia tnącego i sznurka. Według naukowców są to jedyne przedmioty niezbędne człowiekowi do przetrwania w ekstremalnych warunkach. Projekt prezentowany był w przestrzeni Muzeum Archeologicznego. Wybór tego miejsca jest nie tylko oczywistym nawiązaniem do kluczowego elementu instalacji tj. pięściaka, ale także przypomnieniem faktu, że naruszanie ludzkiej godności ma długą historię.
|
fot. Maciej Wlazło |
fot. Mariusz Sibila |
fot. Małgorzata Kujda |
fot. Małgorzata Kujda |
fot. Małgorzata Kujda |
fot. Małgorzata Kujda |
fot. Małgorzata Kujda |
2019, obiekt (drewno, tkanina, szkło, druk na folii), instalcja dźwiękowa (tkanina, łóżko, głośnik), 17’17’’, loop
Współpraca: Andrzej Jóźwik
Przegląd Sztuki Survival 17 „Utajone” – Pod Ciśnieniem, Aleja Wiśniowa 36, Wrocław
Praca składa się z dwóch elementów: instalacji dźwiękowej „Operacja na otwartym sumieniu” oraz obiektu „Wejście w skórę”. Stawiam w nich diagnozę o istnieniu epidemii znieczulicy, która objawia się brakiem wrażliwości na cierpienia, potrzeby i odczucia innych. Życie, szczególnie w dużym mieście, polega na nieustannej nauce ignorowania różnych bodźców, dystansowania się, niewrażliwości. Wykorzystując prywatną historię, obnażam zjawisko znieczulicy, jednocześnie skłaniając odbiorcę do refleksji nad własnym postępowaniem wobec przemocy. Wydobywające się z głośnika dźwięki to strzępki wypowiedzi – nagrania moich bliskich odpowiadających na pytanie (którego ostatecznie nie byłam w stanie zadać wprost) dlaczego nigdy nie reagowali, wiedząc, że mój ojciec stosuje przemoc wobec rodziny. Szkła mikroskopowe – próbki z imitacją siniaków – przyłożone do ciała, pozwalają na symboliczne wejście w skórę osoby doświadczającej przemocy.
fot. Karina Marusińska |
2019, grafika na ścianie,
7,5 x 140 cm
Wystawa „Wystawa Wzorowa” – Galeria Entropia, Wrocław
„Zasadniczą tkankę tej, wpisującej się w ogólnopolski rok matematyki (2019), wystawy stanowią wzory, rozumiane jako wyrażenia formalne, równania czy też zapisy symboliczne. Zaproszeni do udziału w wystawie artyści, zgodnie z właściwą sobie swobodą twórczą, rozkruszają jednak ów sztywny schemat matematycznych, fizycznych bądź chemicznych formuł i ukazują wzory również jako powtarzalne układy geometryczne, jako zapisy ścieżek ruchu, jako układy odniesienia, formy idealne, czy też swoiste miary. Choć punkt wyjścia stanowią tu nauki ścisłe, tym co w efekcie otrzymujemy jest prawdziwa poezja znaku, pełna subtelnych łamigłówek oraz pojęciowych i wizualnych metafor (…).”
Fragment tekstu kuratorskiego Jakuba Jernajczyka i Alicji Jodko
fot. Karina Marusińska |
2019, grafika na ścianie,
10 x 40 cm
Wystawa „Wystawa Wzorowa” – Galeria Entropia, Wrocław
„Zasadniczą tkankę tej, wpisującej się w ogólnopolski rok matematyki (2019), wystawy stanowią wzory, rozumiane jako wyrażenia formalne, równania czy też zapisy symboliczne. Zaproszeni do udziału w wystawie artyści, zgodnie z właściwą sobie swobodą twórczą, rozkruszają jednak ów sztywny schemat matematycznych, fizycznych bądź chemicznych formuł i ukazują wzory również jako powtarzalne układy geometryczne, jako zapisy ścieżek ruchu, jako układy odniesienia, formy idealne, czy też swoiste miary. Choć punkt wyjścia stanowią tu nauki ścisłe, tym co w efekcie otrzymujemy jest prawdziwa poezja znaku, pełna subtelnych łamigłówek oraz pojęciowych i wizualnych metafor (…).”
Fragment tekstu kuratorskiego Jakuba Jernajczyka i Alicji Jodko